Zdarzają mi się dni, kiedy próbuję przemknąć na skróty. Nogi na kanapie, książka na kolanach, i mruczące koty obok. W posprzątanej kuchni nic się nie brudzi. Jednak w żołądku czuć głód. Wyrzuty sumienia zrzucają więc moje nogi na ziemię i podążam pichcić pyszności. Ale na skróty. Czyli szybko, smacznie, bez miliona zabrudzonych naczyń.
No tak! Lubimy, kiedy jedzenie jest szybkie, proste i smaczne. Przy powyższych pysznościach nikt się nie zmęczył i nie napocił. Kuchnia pozostała dalej czysta, a jedzenia zostało jeszcze na następny dzień. Czyli idealnie! W dodatku było smaczne i pożywne!
Mamo, spokojnie. Smażone i pieczone też jemy! Ale to wtedy nie jest już takie na skróty!
Jeśli nie macie pomysłu na piątkowy obiad – Voila!