Jasmine, (in case you ever read this) thank you for pushing me forward!
IN.EVERY.SINGLE.WAY!
Pomiędzy waszymi ślubami i sesjami, pomiędzy moją ponad 8 godzinną pracą dzienną, głaskaniem kotów i pożeraniem truskawek skończyłam właśnie prawie 2 miesięczny kurs fotograficzny z Jasmine Star. Zabierał każde popołudnie ale nie wysysał czasu. Ilość notatek, pomysłów i wiedzy, (którą mam zamiar wykorzystać) jest olbrzymia! A Jasmine? Nie potrafię opisać, jak chętnie usiadłabym z nią na kawie. Ale skoro dzielą nas tysiące kilometrów, a łączy miłość do ludzi, głośnego śmiechu, wegetariańskiego jedzenia i jogi, internet wydaje się wybawieniem!
Dostałam ogromną dawkę pozytywnej energii i siły, oraz wiary, że porażki mają nas czynić silniejszymi.
“Fail at something you Love”
Jej styl pracy, osobowość i efekt końcowy … ah, zdecydowanie to mój kierunek.
Jeśli chcielibyście poznać bliżej Jasmine Star, zobaczcie koniecznie jej stronę internetową, albo instagrama!
Przy okazji zapraszam do obserwowania mojego konta na facebooku i instagramie. Wkrótce do rozdania darmowe sesje. Bądźcie czujni!