Spacer był stosunkowo krótki. Co było idealne, bo jednak było zimno. Oczywiście dorosłym. Dzieci nie marzną.
Podczas spaceru:
*dużo słuchaliśmy innych

*pozowaliśmy do zdjęcia mniej profesjonalnie

* i bardziej profesjonalnie

*pozowaliśmy do zdjęcia w większej grupie

*i jeszcze większej grupie

Co niestety okazało się sprzeczne z teorię najmniejszej istoty.
Która zdecydowanie wolała długo wpatrywać się w “małe morze” …

A my mogliśmy wpatrywać się we wpatrującą się w “małe morze” istotę:

Najważniejsze, że było szalenie spontanicznie, bardzo wesoło i zdecydowanie do szybkiego powtórzenia!
Ps. Gdy ONA zrozumie …. może nam pewnych rzeczy nie wybaczyć. NIGDY
