Było więc trochę gimnastyki (skłony, biegi, podskoki, umyki, dużo podnoszenia i innych szalonych zabaw, które Staś absolutnie uwielbia!), było dużo śmiechu a na koniec, ze zmęczenia pojawił się nawet lekki pomruk płaczu, który dzięki cudownym flipsom został zażegnany.
Po usadzeniu Stasia w wózku, zapakowaniu w jego maleńkie dłonie smakowitego jedzenia, udało nam się wyczarować kilka kadrów samych rodziców! Mam nadzieję, że się wam spodobają!
A wpis pojawia się dzisiaj z pewnego specjalnego powodu. Kiedy wy macie czas przejrzeć zdjęcia, my towarzyszymy Ani, Dawidowi (i Stasiowi) w ich WIELKIM DNIU! JUPI!
Pierwszą część sesji rozpoczęliśmy na placu zabaw w Rybniku. Stasia interesowało absolutnie wszystko!
Chwilę później, nogi zaniosły nas w trochę bardziej “odludne” miejsce. Tutaj był czas na latanie, tulenie i ogromną ilość buziaków. Strasznie przyjemnie jest towarzyszyć tak sympatycznej i przyjemnej rodzinie. A do tego ten uśmiech Stasia!!!! Ostatnia część sesji należała do rodziców. Spokojnie, pani fotograf była od Stasia oddalona zwykle na odległość długiego kroku! (Tak, potrafię zrobić długi krok!)
Zdecydowanie, nie mogę się doczekać kiedy zobaczę ich w dniu ślubu! Szczególnie Anię, której przeuroczy uśmiech topi serca!