Nadrabiam zaległości na blogu i wreszcie mogę publikować minione sesje. A ta była absolutnie wyjątkowa. Wiem, wiem, każda moja para jest wyjątkowa i każda sesja jest wyjątkowa, i to absolutna prawda! Ale ta wyjątkowo przygotowała się także do swojej sesji narzeczeńskiej. Edytka, wymyśliła sobie piknik. I nie to w wersji “light”, z kocykiem na trawie, ale z całą masą urokliwych dodatków! Zresztą, zobaczycie sami jak ta dwójka przygotowała się do sesji.Na sesji mieliśmy także podział obowiązków. Edyta wynajdywała i zbierała wszystkie dodatki, Jacek dzielnie wszystko wnosił w pole. Nie pamiętam, które z nich przygotowało przepyszną herbatę, ale wiem, kto także ją wypił! Dziękuję!
Jeśli zaczynamy sesję takimi ujęciami …. mogę być pewna, że ta dwójka jest niezwykła. I jest. Tak jak ich historia oświadczyn. Ale zostawię ją na następną opowieść!
Dziewczyno, jaki ty masz cudownie ciepły uśmiech!
Uwielbiam, kiedy pary czują się tak swobodnie ze sobą!
Koc, poduszki i kwiaty i smakołyki – stylizacja Edyty i Jacka była cudna!
Fotografowanie zakochanej dwójki zwykle to największa przyjemność. A Jacek i Edyta mają w sobie tyle ciepła, radości i dobrego humoru, że ta sesja to była największa przyjemność. Pomimo gryzących mrówek i komarów.
Wiecie, kto wystrugał to serduszko? No właśnie! Jacek! Nie mogło go więc zabraknąć na ich sesji.
Tabliczki i napisy – samodzielne wykonanie tej dwójki! Chyba mi wierzycie, kiedy piszę, że już nie mogę się doczekać na ich dodatki w dniu ślubu!
W poszukiwaniu ostatnich ujęć słońca … wydrapaliśmy się (dosyć dosłownie) na sam szczyt!
Dzięki takim parom, przyszły rok także szykuje się wyjątkowy.
Funkcja trackback/Funkcja pingback