#9
CRAZY FRIDAY #9
czyli o poczuciu bezwstydu, mastre chefowym załamaniu i odgłosach kawiarni.
- Nie lubię chemii. Takiej szkolnej. I chociaż na pamięć znałam tablicę M, to mole na zawsze pozostaną już w sferze pojęć niezrozumiałych. I nie mam w sobie ani grama poczucia wstydu z tego powodu. Wręcz Wam powiem, że mam w sobie taki bezwstyd.
- Do edycji zdjęć, co jakiś czas włączam sobie odgłosy kawiarni. Chociaż nigdy w życiu nie edytowałam jeszcze zdjęć w kawiarni, to jej odgłosy i dźwięki, pozwalają mi się skupić na jednej czynności. Bez rozpraszania.
- Aktualnie, nie potrafię sobie wyobrazić życia bez Internetu. Bez możliwości Skypa z najbliższymi, dostępu do Instagrama i wszystkich innych mniej lub bardziej przydatnych informacji, które tam można znaleźć. Swoiste oczyszczenie przeżyłam na zeszłorocznych wakacjach, kiedy Internet był na wagę złota. Jedyny zauważalny plus – nadrobiłam zaległości książkowe, wyjątkowo nie kosztem snu.
4. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam dziecięce wydanie Master Chefa …..popadam w lekkie załamanie. 10 latki znają milion przepisów więcej niż ja. I to chyba ani razu nie gotowali potraw jednogarnkowych (a przecież każdy wie, że takie są najlepsze. A jeśli gotuje inne, to znaczy, że nie musi zmywać
5. Kilka razy potknęłam się na drodze do mojego wegetarianizmu. A po 2 latach, ugięłam się przy rodzinnym ognisku. Uh. Od 8 lat mięsne problemy na szczęście mnie omijają. Teraz w przeważającej części bazujemy na diecie wegańskiej. Ale 10 % zostawiam dla słodyczy
_______________
CRAZY FRIDAY czyli COŚ TY DZIEWCZYNO WYMYŚLIŁA?
SZALONE PIĄTKI : To 5 faktów / spraw / historii o mnie i o nas. Trochę z przymrużeniem oka. Raczej lekko i przyjemnie, idealnie na rozpoczęcie nadchodzącego weekendu!
Poprzednie wpisy znajdziecie tutaj