Prognozy pogody przewidywały siarczyste mrozy i potężne opady śniegu. Śniegu było trochę, mróz (na szczęście) nie był siarczysty, a zza chmur wyszło słońce i stworzyło piękny klimat do tej sesji.
Aniu i Kubo, na ani jednym zdjęciu, które wam zrobiłam nie widać stresu i tremy! Dlatego wydaje mi się, że trochę mnie wkręciliście mówiąc, że “się stresujecie”! Zresztą, sami zobaczcie! Miałam na tej sesji profesjonalnych modeli! Ba! Nawet lepiej, bo naturalnych, uśmiechniętych i prawdziwie zakochanych!
Kuba! Jeszcze raz przepraszam za zbrudzoną kurtkę, ale wydawało mi się z daleka, że ten płot jest czysty! (To tylko przyspieszy moją wizytę u okulisty!)
Najlepszy sposób na mróz: bliskość ukochanego/ukochanej. No i ciepły szalik! I czapka, ta z pomponem ma jakieś +100 do ciepła.
Zobaczcie tylko ten przepiękny uśmiech Ani! Mega!
Z takimi uśmiechami, żadne mrozy nam nie straszne! Jeszcze raz dziękuję za sesję!