Tytuł tego wpisu miał brzmieć : wreszcie przyszła wiosna…
Ale piszę te słowa siedząc opatulona w koc, a na zewnątrz zamieć jak w styczniu. Temperatura spadła do 1 stopnia w dzień, nad ranem musimy skrobać szyby w samochodzie, i gdybym nie patrzyła w kalendarz, nie wierzyłabym, że już dzisiaj drugi tydzień kwietnia. Więc wjeżdża gorąca herbata w dużych ilościach na rozgrzanie.
Dzisiaj wpis bardzo osobisty. Jeśli jeszcze nie wiesz, że możesz mnie znaleźć w wersji bardzo prywatnej na youtubie.
Im jestem starsza, tym mniejszą czuję potrzebę, żeby szukać dla siebie jednego określenia. Jestem na diecie roślinnej, ale nie mogę się nazwać weganką, bo jem jajka i od jakiegoś czasu piję mleko. Segregujemy śmieci, mamy swój kompostownik, ale nie gotujemy i nie żyjemy całkowicie “zero waste”. Zdecydowanie bardziej “less waste”, ale nie w systemie zero-jedynkowym.
Podobnie jest z moją drogą (którą dopiero rozpoczynam) do minimalizmu. Moim rozumieniu minimalizmu. Wcale nie planuję spakować się do małego plecaka i wyruszyć na koniec świata. Tu, gdzie jestem jest mi dobrze. Ale też bardzo chciałabym ograniczyć ilość rzeczy, których nie używam_y, które nie są mi/nam potrzebne, które zagracają przestrzeń. Filmy z tej serii będą więc takim moim osobistym pamiętnikiem. Nie wiem, gdzie mnie to zaprowadzi. Ale nagrywam te filmy w myśl zasady: ciesz się drogą, bo to podróż jest najważniejsza.
Co zobaczysz w filmie? Darmową metamorfozę salonu, malowanie rur, szlifowanie drewnianych progów w domu, malowanie rurek, i wiosenne sprzątanie. Ja ostatnio odkryłam, że filmy w których ktoś sprząta, sprawiają mi olbrzymią przyjemność i w pewien sposób działają na mnie odprężająco. Więc jeśli należysz do tej kategorii ludzi – proszę bardzo! Poczuj to odprężenie. Jeśli nie mieszkasz w starym domu, to wielu rzeczy nie musisz robić. Ominą Cię zabawy z farbą do kaloryferów i papierem ściernym. A jeśli nie masz drewnianych blatów w kuchni, to także olejowanie blatów nie jest konieczne. Ale już umycie okien, wypranie zasłon i zmiana pościeli …. To już nie ominie nikogo. W każdym razie, w domu czuć wiosnę. A że przy okazji jesteśmy gotowi na święta … WIN-WIN.
Czy ten film sprawił Ci przyjemność? Daj mi znać w komentarzu!
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wpisami na blogu i jako pierwsza otrzymywać informacje o “bonusach” czekam na Ciebie z moim newsletterem.