fbpx

POMALOWAŁAM MEBLE W DOMU … kolejny raz… te same.

Dawno temu, kiedy to wszystko wyglądało jeszcze inaczej, widziałam te meble właśnie w jasnym, miłym odcieniu. Nie wiem, gdzie i kiedy na tej drodze pojawiła się szarość …. W sensie, nie wiem, co poszło źle <3 Okej. Szare meble nie były najgorsze, ale … Ale od jakiegoś czasu ta szarość strasznie mnie denerwowała. Więc postanowiłam je jeszcze raz przemalować, tym razem na kolor kremowy. Jak przeglądam zdjęcia, to wydaje mi się, że to nie jest aż taka wielka zmiana, ale jednak jest. Mówię tutaj o tej szarości, a nie o tym, jak meble wyglądały na samym początku.

Zdjęcie po lewej, to dokładny wygląd szafek po przeprowadzce 🙂 Tak, ta szafa po lewej trafiła do sypialni. Po prawej … jak te szafki wyglądają w tym tygodniu.

Wracając do mebli po lewej z góry- te, już tu na nas czekały. Były w stanie …. Były w stanie pomieścić sporo rzeczy, były zupełnie za darmo, no i nie musieliśmy się martwić, jak i gdzie by je wyrzucić (less waste do potęgi). Więc wybór opcji, że zostają z nami był w zasadzie jedynym słusznym wyborem.

Nie, żebym miała coś przeciwko PRL’owskiemu designowi …ale jednak swoją ciemnością mnie przerażały, dlatego postanowiłam je pomalować. Właśnie na szaro. Umyłam, zdarłam trochę papierem ściernym i pomalowałam na szaro. (Brzmi to wszystko, jak godzinka pracy … ale trochę z tym zeszło). W każdym razie, położyłam 3 warstwy szarej farby, a gałki przemalowałam na czarno. Też farbą. Tak było wcześniej. Po ponad pół roku z szarymi szafkami …. przyszedł czas na większą jasność. I wreszcie ten jasny kolor.Po lewej pierwsza szarość. Po prawej – kremowa świeżość.

S P O I L E R  A L E R T  jeśli będziecie oglądać film: Jak pomalowałam meble, tak od razu zdarłam farbę /przez przypadek?/, ale naprawiłam wszystko – kładąc kolejną warstwę farby!  Tak to wyglądało trochę po przeprowadzce.  

Gdybyście teraz chcieli zapytać, jak jest z ich funkcjonalnością …To odpowiem tak: powierzchnie na szafkach są super, i w zasadzie nie miały żadnych rys (a nie oszczędzaliśmy tych mebli to tej pory z żaden sposób). Tam farba trzymała się super, nigdzie nie było odprysków, ani żadnych niepokojących objawów. Natomiast, na tych płaszczyznach płaskich, nad tymi dolnymi szafkami … no cóż… Tu było gorzej. W kilku miejscach, czy to od kocich pazurów, czy naszego przesuwania przedmiotów, pojawiły się ryski i zadrapania. I były widoczne z bliska. Zresztą, u nas najczęściej coś na tych przestrzeniach jednak leży <3 Jakiś czas temu na jedną z tych półek wylał się też marker. Czarny. Różowym atramentem. Czy dało się go zamalować? A no dało. trzecią grubszą warstwą. Ale zobaczcie na filmie…

A tak jest teraz.

 

DROBNE INFO: W pierwszej kolejności szafki zostały umyte i lekko przeszlifowane papierem ściernym. Później, pomalowałam je 3 warstwami matowej farby w szarym kolorze (Luxens, farba akrylowa jednowarstwowa …. ), a później przemaliwałam na kolor kremowy, 2 warstwami. Chociaż myślę, że 3 dałaby lepsze rezultaty, ale skończyła mi się farba (Ten kolor kremowy, to kolor Cool 1)

A wiecie, że jak mama moja własna zobaczyła film ze zmiany mebli, to mi napisał, że “na świeżo pomalowanym się nic nie stawia”. Wiem mamo. Ale mi się spieszyło.

 

 

Ps. tak na marginesie, to nie było moje pierwsze spotkanie z farbą i malowaniem ( remont łazienki,)

Pin It on Pinterest

Share This
error: