Ś L U B N A Ś R O D A : M I E J S C A
Co powiecie na nowy cykl wpisów na blogu?
Tych trochę bardziej od zaplecza? Dajcie znać, czy przypadną Wam do gustu!
Zaczynamy od miejsca, w którym zrealizowaliśmy część sesji Izy i Marcina.
Często zdarza się, że wybór miejsca na sesję narzeczeńską, przysparza Parom Młodym nie lada kłopotu. A ja chcę Wam dzisiaj odpowiedzieć na pytanie : Czy wybór miejsca na sesję ma znaczenie?
Zobaczcie na zdjęcie poniżej. Tak, to dokładnie to samo miejsce! Wybralibyście je na miejsce swojej sesji? Pewno nie! Iza i Marcin też go w zasadzie nie wybrali, ale z miejsca, gdzie realizowaliśmy ich zdjęcia, zobaczyłam tę przestrzeń! I widziałam, że muszę ją wykorzystać! A Izie i Marcinowi jeszcze raz dziękuję za to zaufanie!
Więc odpowiadając na pytanie: Czy miejsce jest najważniejsze? Nie jest.
I już podaję Wam moje trzy powody, dla których dla mnie wybór miejsca nie jest najważniejszy:
Bo dla mnie najważniejsze jest światło. Bo to ono czyni magię. Ale już śpieszę z kilkoma słowami wyjaśnienia!
Wyjaśnienie numer jeden: Co jeśli nie ma słońca? Nic! Podczas swoich sesji skupiam się na Was! Na waszych uśmiechach i Waszych emocjach! Słońce jest cudownym dodatkiem, ale bez niego zdjęcia będą miały ten sam urok – bo będziecie na nich Wy! Czy będą się różniły od tych, gdzie jest słońce? Oczywiście! Tak samo, jak Wy różnicie się od pary z poprzedniego wpisu, tak samo wasze zdjęcia będą różne! To samo dotyczy stylu ubrania, miejsca, pogody i dodatków. Zdjęcia w górach różnią się od tych z nad morza. Te ze wschodu słońca różnią się od tych realizowanych w samo południe itp.
Wyjaśnienie numer dwa: Miejsce ma znaczenie. Dla mnie, zdecydowanie drugorzędne, bo najważniejsi jesteście Wy. Ale. (Ale właśnie w przygotowaniu jest kolejny post, w którym chciałabym zwrócić Wam uwagę na różnice między fotografami i fotografiami – ale to temat następnego wpisu) Wracam do tematu wyboru miejsca na sesję narzeczeńską/ślubną/rodzinną! Wybór miejsca, to dla mnie sprawa drugorzędna – bo taki jest mój styl fotografowania i podejścia do fotografii! Gdybym rozważała realizację sesji narzeczeńskiej na dalekiej Islandii, raczej wybrałabym fotografa, którego styl różni się od mojego. Którego styl będzie bardziej, powiedzmy pejzażowy? Który skupi się na widokach i krajobrazach, (z największym moim przyzwoleniem) nawet bardziej niż na mnie. Który wykorzysta szarość, pochmurność do stworzenia piękna i magii na swój sposób. Ale to nie mój styl!
Wyjaśnienie numer trzy: Wolę fotografować Was w miejscu, które ma dla Was znaczenie, niż na tle kolejnego, pięknego zamku. Ale to także osobiste preferencje, wskazówki czy podpowiedzi, niż jakikolwiek przymus! Dlaczego? Bo chcę, żebyście się czuli jak najbardziej naturalnie i swobodnie. Co nie znaczy, że jeśli od zawsze marzyliście o zdjęciach na tle zamku, będę Wam je odradzała! Absolutnie nie! To jest Wasza sesja i wasz wybór. Jeśli jednak o miejscu waszych spacerów myślicie cieplej nić o zamkach – nie wahajcie się ani sekundy!
Mam nadzieję, że w jakiś sposób ten post okaże się Wam choć trochę pomocny!
Ps. Pamiętajcie, że ja piszę o swoich odczuciach i swoim osobistym postrzeganiu fotografii. Tyle ile ludzi zajmujących się tą dziedziną, tyle różnych opinii i podpowiedzi! To jest właśnie najpiękniejsze w możliwości swobodnego WYBORU!
Funkcja trackback/Funkcja pingback