Muszę się szczerze przyznać, że prawdziwą furorę zrobiły te światełka. Tym samym Antek dołączył do grona absolutnych fanów lampek na druciku. Ja mam je rozwieszone w domu w każdym pokoju, przez cały rok! I ja wiem, że fanów tego niezwykle uroczego oświetlenia jest tu więcej.
W tym roku, z uwagi na paskudną pandemię, która dała mi bardzo w kość (zresztą, jak i Wam!), zrezygnowałam z mini sesji. Zresztą, ja bardzo dobrze czuję się w Waszych wnętrzach. Mamy czas na oswojenie się, modyfikacje pomysłów i spokojniejsze działanie z rytmem dziecka. Szczególnie w przypadku takich maluszków taka świadomość dobrzy wpływa na komfort uczestników.
Dzięki moim towarzyszom misie, i lampkom, raczej szybko udało mi się przebić przez mur bycia obcą dziewczyną w domu z aparatem. Zresztą, jak ma się rodziców, którzy potrafią łaskotać najlepiej na świecie, to można zapomnieć o wszystkim!
A do stworzenia świątecznego klimatu, przydały się światełka, zielona gałązka, gwiazdki i piękny miś w czapce św. mikołaja. Czy tak powstała cudowna pamiątka na lata? Jestem o tym więcej niż przekonana!
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wpisami na blogu i jako pierwsza otrzymywać informacje o “bonusach” czekam na Ciebie z moim newsletterem.