Najbliższe, i wyjątkowe. Mamy. Nasze mamy.
Ta sesja chodziła mi już dawno po głowie. Aż wreszcie w warunkach domowych (domowo-rodzicowych) udało mi się wszystkie te mamy zgrać w czasie i terminie, z wyspanymi dziećmi, z podróżą tam i z powrotem i z dobrym humorem!
Na samym początku, podziękowania dla:
Kasi Langrzyk za nasze szałowe i nowe fryzury
i Justyny Pakuła za te przepiękne makijaże. Dziękujemy za wasz czas, za energię, i za te zmiany, które nam załatwiłyście.
Fotografowałam Ja, i Dominik (zdjęcia mnie i mamy)
A teraz One. W zasadzie My. Bo na zdjęciach znajdziecie mnie i moją mamę, Agnieszkę i jej mamę, oraz Zuzię (dla której jestem mamą chrzestną!), Tosię i ich mamę. Mamy.
Ale te mamy, na sesji, nie miały być tylko mamami. Jest więc Ilonka, Wiśnia i Ania. Uśmiechnięte, cudowne i nasze! Nasze mamy!
Dziewczyny! Dziękuję wam za tę sesję. Za obiad. Za podróż. Za niewyspanie. W myśl zasady :”Tak piękne i młode nie będziemy już nigdy” – zobaczcie, jak piękne i młode jesteśmy teraz! A ja już Was zapraszam na sesję za rok! Zobaczymy, jak młodniejemy w oczach!Ps. Te dwie panny to akurat fotografować było najłatwiej! A udawanie wszelakich form zwierzęcych w celu skupienia na sobie uwagi, wychodzi mi z każdą sesją coraz lepiej!
A na zdjęcia zawitała także mama mojej mamy zwana od jakiegoś czasu nie Janiną, a właśnie babcią Janką. I babci Jance vel Janince, dziękujemy mocno!
Jeszcze raz serdeczne podziękowania dla Justyny (makijaże!!!) i mamy Joli.
i Kasi (fryzury!)Dziewczyny, jesteście mega!
I jeszcze pozostałe podziękowania:
(W jednej linii, bo tak samo ważne) Braciszku – za wszystkie kawy/herbatki/wody/kabelki/krzesełeczka i wszystko inne – DZIĘKUJĘ! Dominiku – za cierpliwość na granicy, za czas i zdjęcia – DZIĘKUJĘ!