Napisać o nich, że byli jedną z najsłodszych i najbardziej uroczych Par, mogłoby zabrzmieć trochę infantylnie. A to byłoby absolutne kłamstwo. Bo ta dwójka, w taki najbardziej naturalny sposób była w tym całym ślubnym zamieszaniu ujmująca! I wtedy kiedy trzymali się za ręce w kościele, i wtedy kiedy składali sobie przysięgę. I kiedy tańczyli, i kiedy w tym tańcu się przytulali. I kiedy na kilka chwil uciekli ze mną w plener. Naturalnie i uroczo! Prawdziwie. Dla siebie.
I w dniu ślubu wyglądali przepięknie. Zresztą, zobaczycie, jak piękne dodatki wybrała Sandra, i jak to wszystko pięknie do niej pasowało. Nie użyję już słowa uroczo, chociaż musicie przyznać rację, że pasuje!, ale romantycznie, swobodnie i bardzo elegancko.
To, że jestem ogromną fanką makijaży Karoliny, chyba już wiecie. Podkreśla urok i naturalne piękno każdej panny młodej. A Sandra – wyglądała przepięknie – lekko, świeżo i naturalnie. Doskonała Panna Młoda!
Delikatna kropla koloru, a efekt – szałowy!
Dobranie dodatków i wszystkich detali, które składają się na całościowy wygląd, Sandrze i Arturowi wyszło doskonale. Piękna Para Młoda!
Ta dwójka nie miała nic przeciwko, żeby na kilka chwil zostawić najbliższych i ten moment, kiedy widzą się po raz pierwszy, zatrzymać tylko dla siebie. Ps. To jest najbardziej stresujący moment dla Pana Młodego. Tych kilka chwil, kiedy stoi sam i czeka. Ale zobaczcie, ten uśmiech, kiedy Artur już czuję Sandrę blisko! Od tej chwili, już ich nikt nie rozdzieli!
Na miejsce ceremonii, Sandra i Artur wybrali Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Turzy Śl. Bez wątpienia największym argumentem był fakt, że Sandra widzi Kościół z okien swojego domu 😉
A ta urocza dwójka niosła obrączki Parze Młodej! Piękne uśmiechy, i zero stresu, chociaż zadanie bardzo ważne do wykonania!
Zakochałam się w tym długim, pięknie opadającym welonie Sandry! Magiczny! A do tego jej uśmiech! No dobrze. I uśmiech, i welon – magiczny!
“Ja Sandra …. – Ja Artur …. ” – mam nadzieję, że zapamiętają, jak pięknie patrzyli sobie w oczy! I jak się przy tym uśmiechali!
Rozbrzmiało “When I need you” Roda Stewarta i ta dwójka zatańczyła swój pierwszy taniec jako Mąż i Żona! Brawa!
Z Sandrą i Arturem złapaliśmy ciepłe promienie słońca, i udało nam się uciec na kilkanaście minut, krótkiego pleneru w dniu ślubu!
Dodatki, które Sandra i Artur wybrali na swój ślub, to dodatki, które najchętniej zabrałabym ze sobą do domu. A bukiet Karoliny? Cudeńko!
No i wianek! Powiem wam szczerze, że jeszcze nigdy na żywo nie widziałam piękniejszego wianka! Całkowicie idealny! Delikatny, prosty, doskonale podkreślił urodę Sandry. Wianek, to dzieło Karoliny z Bukieciarni Stylowa, a piękne upięcie, dopasowane do wianka, to dzieło Kasi! Brawo dziewczyny!
A Sandra i Artur pozowali jak profesjonalni modele! Żadne tam stanie i patrzenie w obiektyw przez 15 minut! Były pocałunki, spojrzenia i uściski! No i przepiękne uśmiechy! Ah, tak, nie dodałam, że to wszystko działo się w najprawdziwszym polu. Takim polu, polu. Na trawie. I nie powiedzieli ani pół słowa, że nie bardzo chcą w dniu swojego ślubu przebywać w polu! Więc dziękuję, dziękuję, dziękuję!
Jak modele! Uwielbiam tę dwójkę! A jeszcze czeka nas plener!!!!
Po powrocie na salę, można się oddać całkowitemu szaleństwu na parkiecie.
Dowód na to, że tańce były absolutnie wykańczające energetycznie!
Sandro+Arturze, jeszcze raz dziękujemy za zaufanie i wasze uśmiechy! Cudownie jest towarzyszyć takim ludziom jak wy! Dziękujemy, tak najszczerzej z serca!
DETALE ŚLUBNE
ZABAWA WESELNA: Dom Przyjęć Premium w Radlinie
ZESPÓŁ: GEM