Podobno mieliśmy się spotkać wcześniej, ale z różnych powodów nie wyszło. Za to wszystko, co zaplanowali na ten dzień, wyszło. Dopisała nam piękna temperatura, która pozwala i na rozmowy pod gołym niebem i na mini plener w dniu ślubu. Taki idealny początek lata. Prawie lata. Wszyscy goście z dalekich krańców świata bezpiecznie dotarła, live stream działał dla tych którzy nie mogli nam towarzyszyć, i jeszcze koty jakoś dogadywały się między sobą.
Hani i Maćkowi towarzyszyłam w raciborskim kościele, kiedy składali sobie przysięgę małżeńską, a później w zamku w Chałupkach. Plany na ten dzień były trochę inne, ale jeśli wirus już tak wiele nam zabrał, to jakoś inaczej podchodzi się do kwestii ewentualnej zmiany miejsca zabawy weselnej.
Ale ślub to przecież nie tylko te dwa elementy. Pomiędzy ceremonią a zabawą dzieją się tysiące drobniejszych, wartych uwiecznienia chwil. Kot pary młodej, który sprawdza osobiście czy wszystkie dodatki są dobrze obfotografowane. First look między panną i panem młodym. Błogosławieństwo rodziców i towarzyszące mu wzruszenia. Drobne spojrzenia i uśmiechy w kościele, sprawdzenie, czy obrączka dobrze leży, życzenia i uściski od najbliższych. I tysiące jeszcze drobnych gestów i emocji, które próbuję dla Was złapać w kadrze.
Mam nadzieję, że znajdziecie w reportażu czułe gesty, drobne uśmiechy i wyłapane spojrzenia. Czy znajdziecie zdjęcie, na którym tańczy tylko rodzeństwo? Pewien taneczny wygibas, którego nie złapałam w całości? Bo pozdrowienia przez szybę następnej młodej pary łatwo zobaczyć 🙂
Haniu i Maćku, szalenie się cieszę, że mogłam Wam i Waszym gościom towarzyszyć w tej wyjątkowej chwili.