fbpx

Są takie dni, kiedy wszystko składa się w piękną całość. Deszcze przestaje padać w idealnym momencie, od samego rana otaczają Cię ludzie z dobrą energią, masz czas na wypicie szampana, a pod kościół podjeżdżają motory chociaż z powodu pogody nikt na to nie liczył. I chociaż czasem wszechświat aż tak nie sprzyja, i nie wszystko wychodzi …. Cóż. Tutaj na szczęście sprzyjał 🙂

Dzisiaj zabieram Was w podróż, która z godziny na godzinę nabierała co raz to bardziej szaleńczego tempa. A zaczęło się spokojną lampką szampana o poranku. Potem było czułe pierwsze spotkanie w tym wyjątkowym dniu, “zapatrzona w siebie” przysięga w kościele, i piękny pierwszy taniec. A to wszystko to był tylko wstęp do tego, co działo się później na parkiecie. Ogień. Myślę, że odnajdziecie go na parkiecie.

Opisując ich sesję narzeczeńską, dodałam, że widzimy się w bardziej wyjściowych kreacjach następnym razem. I wtedy, w tych polach też wyglądali pięknie. Ale tutaj? Tutaj wyglądali absolutnie obłędnie! O piękny makijaż Pani Młodej zadbała Iza Stramka Make Up, a upięcie i ten piękny warkocz, to dzieło Kasi. No i kropka nad i, czyli przepiękna sukienka Magdy to dzieło salonu Fasson. Żeby zrobić jej zdjęcia, zawiesiłam ją na prawie 100 letniej drewnianej belce. Za sukienką ukryte są znaczniki, na których rodzice zaznaczali wzrost małej Magdy. Uwielbiam takie historie, i takie maleńkie smaczki, które dla postronnego odbiorcy są nie do uchwycenia.

Dekoracje, florystykę i piękny neon “Razem lepiej” to dzieło Anity z dziewczynami z Centrum Florystyczno-Ślubnego Inspiracja. Jak zawsze piękne, cudnie komponujące się z pozostałymi dodatkami ślubnymi wybranymi przez Parę Młodą, i idealne do fotografowania! A ten neon i cała aranżacja za parą młodą? Petarda! I po zmierzchu wprowadza wspaniały nastrój! Cudo!

Magda i Tomek, przez cały dzień otoczeni byli najbliższymi przyjaciółmi. Z każdego spojrzenia, gestu, czy szaleńczego tańca można było poczuć, jak bardzo wy siebie lubicie i wspieracie. Jak bardzo cieszycie się swoim towarzystwem i żartami. I w tym wszystkim para młoda nie zapominała o sobie. Fotografować takich ludzi, takie wydarzenia, no to jest sztos. Mam nadzieję, że zobaczycie moje emocje też w tych zdjęciach.

I te szalone tańce, które chwytałam w kadrach, uśmiechy, i radosne krzyki – czyli ten ogień, to zasługa człowieka o wspaniałej energii czyli Kamila (i towarzyszącej mu Dominiki, której zwykle się nie docenia albo nie zauważa!). To jeden z tych dj. który docenia pracę innych ludzi, jest mega ogarnięty, komunikatywny, opanowany a kiedy trzeba, to robi taki ogień, że… Zacytuję tutaj jednego z gości, który po secie muzycznym towarzyszył mi wychodząc z sali i zapytał mnie “Czy ten dj. chce nas zabić? On jest szalony, ja już nie mam sił. Ale petarda!”. W dodatku, Kamil wspaniale reaguje na sugestie branży foto-video. Zobaczcie jego ciepłe światła, jaką zrobiły magię! No i ten neon! Ja od razu jak go widzę mam ochotę tańczyć! I jeśli ktoś robi swoją robotę w tak super sposób, to i moja praca jest o niebo łatwiejsza! Kamilu i Dominiko, kolejny raz – mega sztos! Ja już się nie mogę doczekać kolejnego spotkania! Za każdym razem uwielbiam Was jeszcze bardziej!

Ps. Jeśli wybieracie swoich świadków – to życzę Wam takich ludzi na medal, jak Izka i Marcin. Ja z tego miejsca <sprzed komputera z gór>, dziękuję Wam za to nasze kolejne spotkanie i Wasze serducha! I chociaż do Waszej pracy nie mam żadnego zastrzeżenia, to życzę Wam, żebyście na naszym następnym spotkaniu mogli balować bez obowiązków 🙂

Wracałam do domu w paskudnej burzy i ulewie. Wychodząc z sali i robiąc kilka kroków do samochodu zdążyłam cała zmoknąć, a w butach chlupało. I w tej nocy, i w tej burzy paskudnej, z tymi potarganymi włosami *to był długi dzień* najbardziej żałuję, że nie zrobiłam sobie zdjęcia – miałam takiego banana na twarzy, że to zdjęcie pewno poprawiało by mi humor, pomimo braku o tej porze makijażu i znośnych włosów. To był tak bardzo wyjątkowy dzień, tak dobry, tak pełen energii, że czuję ją ile razy popatrzę na te zdjęcia. Więc pozwólcie, że ja jeszcze raz podziękuję Magdzie i Tomkowi, że to mnie wybrali, bym mogła im towarzyszyć. Dla Was buziaki i uściski w pierwszej kolejności. Ale od razu rozsyłam też ciepłe uściski i serdeczności dla wszystkich, którzy byli tam z wami. A jeśli mam tu uważnych obserwatorów, to kilka twarzy z dzisiejszego reportażu możecie znaleźć też w innych wpisach, gdzie zobaczycie podobną energię 🙂 Bo ATMOSFERĘ,  tworzą ludzie, nie miejsce. Chociaż to miejsce – a dokładnie ta sala, to jedna z tych, do których chcę wracać. Bo jest piękna, ale dba o swoich gości jeszcze lepiej niż inne.

Magdo+Tomku, drodzy goście – zabieram Was we wspomnienia tego wyjątkowego dnia. Jeśli byliście tam z nami – dodatkowo przybijam Wam piątkę i wysyłam buziaki! Dziękuję i do następnego!

ps. Wszyscy czekamy teraz na film Łukasza z Itek studio.

 

Let’s dance? Dokładnie tak myślę!

Uprzedzając waszego wewnętrznego krytyka. Tak, wiem, że to zdjęcie jest krzywe, że za dużo sufitu i … Ale tak bardzo je lubię, właśnie za emocje, za to jakie jest w pewien sposób inne. I tak – zdjęcia, które otrzymujecie są proste, bo to zdjęcie to “wypadek przy pracy”. Ale tak bardzo je lubię, że chcę je tu mieć. I najmocniej na świecie ściskam wszystkich ludzi ze zdjęcia! I tego krzywego, i tych wszystkich innych!

 

 

Pin It on Pinterest

Share This
error: