Nie potraficie sobie wyobrazić waszej sesji narzeczeńskiej bez ukochanego zwierzaka? To go zaproście na sesję!
Kocham koty, kocham psy. Całe moje życie te zwierzęta są blisko, bliziutko i najbliżej (tak, tak, śpimy z kotami!) Nie potrzebuję więc żadnych argumentów, żeby ukochane zwierzaki uczestniczyły w sesji. Są wasze, kochacie je, uczestniczą w waszym codziennym życiu, a dodatkowo macie szansę na profesjonalne zdjęcia was wszystkich razem. Wystarczająca ilość argumentów, żeby zabrać waszego pupila na sesję!
Większość par, które zjawia się na sesji, denerwuje się samą sesją. (To całkowicie normalne). Jednak udział zwierzaka wprowadza poziom stresu na dodatkowy poziom. Zobaczcie kilka moich porad jak się do takiej sesji przygotować, żeby niepotrzebne nerwy ograniczyć do minimum:
Zobaczcie kilka moich porad jak się do takiej sesji przygotować, żeby niepotrzebne nerwy ograniczyć do minimum:
* (najważniejszy punkt!) Dodatkowa osoba na sesji, która zajmie się zwierzakiem, kiedy skończymy zdjęcia, albo która zajmie się nim w chwili kryzysowej
* wybór miejsca – to wy znacie wasze zwierzaki. Wiecie, czy dobrze i spokojnie zachowują się kiedy w około jest dużo osób, zwierząt, czy jednak na sesję warto wybrać miejsce bardziej spokojne i odludne. Czy wasz zwierzak dobrze znosi podróże, czy na sesję warto wybrać miejsce blisko domu, albo (jak w przypadku np. kotów i królików) sesję można zrobić w domu!
* smycz! Jej obecność jest raczej konieczna. Dodatkowo odradzam bardzo długie smycze, i smycze w bardzo mocnych kolorach (chyba, że sami będziecie ubrani kolorowo!). Jednokolorowe smycze łatwiej wtopią się w tło.
* czarne woreczki – na wszelką ewentualność, wodę i miskę (jeśli jest bardzo ciepło, albo czeka was dłuższa trasa), kilka przysmaków (pies naturalnie będzie patrzył na was, dlatego czasem potrzebuję zachęty w swoich rękach!)
* uśmiech – wcale nie oczekuję, że wasz pupil będzie siedział i patrzył w obiektyw; ta sesja to ma być także dobra zabawa dla was wszystkich!
