Lubię wiosnę, lubię lato. Lubię jesień. I lubię zimę. Nie mam problemu z porami roku. Mam problem, z tym, co pomiędzy. Bo to pomiędzy jest właśnie teraz. Zimy już (mam nadzieję,) nie będzie, a wiosna jeszcze nie wybuchła. Dobra, dobra. Ja przecież nie marudzę, prawda.
Więc, bez marudzenia, kilka kadrów z lasu. Z lasu bez liści na drzewach, bez zieleni. Bo powiem Wam szczerze, że zupełnie mi to na tej sesji nie przeszkadzało. A jak pojawiło się słonko …. Ah! Czasem nie trzeba już nic więcej! Prawda?
Otuleni tymi prawie pierwszymi tej wiosny, ciepłymi promieniami pozowali Patrycja i Arek.