Tak. Anglia, to nie tylko Londyn, o czym mieliśmy się okazję przekonać podczas tego pobytu! Nasi cudowni gospodarze, zabrali nas w miejsca, w które sami, podczas pobytu na pewno byśmy nie trafili. Dlatego dziękujemy jeszcze raz, za każdą wycieczkę i każde miejsce!
Pamiętacie, co Wam mówiłam, o turystce? A, jestem turystka 🙂
Tym razem udało się nam odwiedzić kolejny targ staroci. I w porównaniu z paryskim … ten był niestety mniejszy, i zdecydowanie mniej wyrafinowany niż paryski. Za to dla mnie owocny!
A tak pięknie mieszkaliśmy!
Pudło z winylami …. Zdecydowanie mieliśmy czego słuchać!
A później zabrano nas nad morze… I nad morzem wiało. Wiało szalenie. I padało.
I wcale nie było to Brighton ….Było to zdecydowanie bardziej jakieś Winterton …
A pani fotograf, w swoim cudownym żółtym płaszczyku trafiała na cudowne tła! I znowu byłam w trybie turystki.
Specjalne zdjęcie dla mamy. Sukienka w koty!