Przeszukując serwis airbnb założyliśmy kilka kryteriów.
Po pierwsze ma być PARYSKO i uroczo. Potem stosunkowo blisko i nie drogo. No i w kamienicy.
Wszystkie powyższe punkty spełniło mieszkanie Lucie. I w dodatku jej zdjęcie profilowe w różowym kasku motocyklowym tylko nas w tym upewniło!
Pisałam wam wcześniej, że Lucie nie mogła nas powitać, kiedy przybyliśmy do Paryża, dlatego klucz zostawiła pod wycieraczką.
Wzbudziło to moje zdumienie, ale już na miejscu okazało się, że mieszkanie, chociaż przy głównej ulicy, jest od niej oddalone 2 drzwiami z kodem i małym podwórkiem.
Wejście z podwórka do domu. Urocze niebieskie drzwi! Jak się w tym nie zakochać?
Wychodząc z naszego mieszkania wystarczyło lekko zadrzeć głowę do góry, a ukazywał się im taki widok- sąsiedzka balustradka z kwiatami! I gigantyczne okno w dachu, oświetlające klatkę schodową!
A za Dominikiem… osławiona wycieraczka =)
Przekręcamy klucz i wchodzimy do mieszkania!
Wita nas SZTUCZNY jelonek…
i makaroniki, które na powitanie zostawiła nam Lucie!
Kolorowe, bardzo wygodne krzesło, zagarnęłam dla siebie!
Wysokie, jasne mieszkanie, z naszymi rzeczami …. Ah, marzenie !
Książki, plakaty i kolaże ze zdjęć na ścianach…
Królewskie łoże =))))
to to może nie jest, ale było bardzo wygodne i po całym dniu chodzenia, tuliło nas do snu idealnie!
Sukienka Lucie,
i nasz kącik jadalny,
oraz szeroko rozumiany rozgardiasz =)
Z pokoju, przechodzimy do kuchni. Widnej kuchni,z oknem! (Jeśli nie rozumiecie mojej ekscytacji, na pewno macie okno w kuchni …)
Wejście do kuchni, bardzo zwykłe, bo przez drzwi …ale kiedy te drzwi zamkniemy … Hum.
Nie zdążyliśmy zapytać Lucie, co znaczy powieszona lalka Barbie i czy jest tam przez przypadek, czy za karę… Jak myślicie?
Kolorowe, pastelowe talerze … szukam takich od dnia powrotu. Jeśli znajdziecie taki róż, dajcie znać =) Jak je kupię, upchnę w swoich półkach, w kuchni bez okna =)
I jeszcze raz, widok z okna …
(Wiem, wiem, odrapane mury, i mury …. i… ale cóż … my go pokochaliśmy całym sercem!