Mam do niej olbrzymią słabość! I kiedy tylko pojawia się możliwość, żeby ją fotografować … nie ma przeszkód, których nie da się pokonać!
Bo fotografowanie jej, w każdych okolicznościach jest dla mnie największą przyjemnością. Zawsze! Zobaczcie kilka kadrów z moją ukochaną Marzeną w roli głównej!
20 minut po sesji, kiedy bezpiecznie siedziałyśmy już na kawie (niestety tnie razem), zerwała się jedna z tych paskudnych, ciemnych burzy, jakie zdarzają się właśnie w okresie letnich plenerów. Ale godzinę przed wiatrem, gradem, błyskawicami i paskudnym deszczem, niebo było dla nas niezwykle łaskawe.
Uwielbiam to moje drzewo. A ona? A ona pasowała tam idealnie!