Sesję rozpoczęliśmy przy górskim wodospadzie, który miał nam dać trochę ochłody, jednak rześka woda, przegrała z palącym ciepłym słońcem. Popatrzcie tylko z jakim cudnym uśmiechem znieśli upał w pełnym słońcu!
Martyno+Wojtku! Za wchodzenie do lodowatej wody, za bezcelowy spacer, za wspinanie się pod górę, za wiatr, który chciał was przewrócić, za zmęczenie, którego nie było widać, za uśmiech, za każdy żart, za przebieranie butów, za wytrzymane upału i pyszne jedzenie – DZIĘKUJĘ, najmocniej, jak tylko potrafię! Jesteście cudowni!
Uwierzycie, że ten piękny bukiet stworzyła sama Martyna?
Dlaczego Moje pary są wyjątkowe? Bo kiedy przyjdzie mi do głowy pomysł, żeby weszli przez lodowatą wodę na mało stabilne kamieni, i stali tam w pełnym słońcu przez chwilę, nawet nie rozważają myśli, żeby mi odpowiedzieć “NIE”. A do tego ciągle się uśmiechają! Więc jak mogłabym ich nie uwielbiać?
Z tą sesją najbardziej pomógł mi Dominik, który przypomniał mi wszystkie piękne miejsca, w które mogę ich zabrać! Dziękuję jeszcze raz S.
Martyna z Wojtkiem w całości wpisali się w klimat tego miejsca. Ona w swojej przepięknej koronkowej sukni ślubnej, z wiankiem na rozpuszczonych włosach, i w cudnym makijażu Karoliny, i On z podwiniętymi nogawkami, zrzuconą marynarką i brodą … Wyszedł nam taki naturalny i prosty styl rustykalny całej sesji! A oni? Tylko zobaczcie tę cudną dwójkę!
Widzicie to piękne serduszko? Zobaczcie, jak ślicznie prezentują się na nim obrączki – takie drewniane rzeczy, i wiele innych, również takie według waszego projektu, tworzy ta dwójka. Jeśli macie jakieś pomysły, lub właśnie poszukujecie kogoś, kto wykona wasz drewniany pomysł – zaglądnijcie do ich AKADEMII DREWNA
No i absolutnie jedno z moich ulubionych miejsc. Bez tłumów turystów, cudnie spokojne, i z pięknym światłem.
A do tego wszystkiego, oprócz wielkiego, starego drzewa ONI. Zakochani, zapatrzeni w siebie, roześmiani, przytuleni i tacy swobodnie bliscy siebie. Ah!
I kilka ostatnich ujęć
Cały reportaż ślubny Martyny i Wojtka możecie zobaczyć tutaj