fbpx

Kiedy na ledwo urodzonego maluszka w domu czeka starsza (tylko trochę) siostra, od razu wiadomo, że sesja fotograficzna będzie miała charakterek! Oczywiście najlepszy na świecie! Bo o ile najmłodsze maleństwo potrzebuje jedzenia i tulenia (albo przynajmniej w ciągu godziny czy dwóch, w której ja Wam towarzyszę, to zwykle wystarcza), o tyle starsza siostra potrzebuje nieco lepszej rozrywki. I służę tu pomocą: tańczę, piję niewidzialną herbatę, bawię się w głupie miny i opowiadam historyjki (bajką tego nie nazwę!).

(Czasem zdarza mi się to wszystko ne jednej sesji, czasami nie muszę stosować całego repertuaru).

Więc tutaj mogła poznać pewną nową obywatelkę RP i jej starszą siostrę, którą już kiedyś miałam okazję poznać, ale … jak się okazało, musiałam zupełnie nie zrobić na niej wrażenia, bo mnie nie pamiętała. Może to przez jej młody wiek? Nie, nie koniecznie. Bardziej się składam ku wersji, że nie zrobiłam wrażenia. Trudno. Mam nadzieję,że teraz zapamięta, że z nią tańczyłam <3

Jeśli jest ktoś, kto oczekuje, że na sesji będziemy robić zdjęcia pozowane….. tak tak … spieszę wytłumaczyć, że nie będziemy. Chyba, że jakieś jedno, jak się uda. Będziemy robić za to takie:

Przy takich sesjach, trochę się czuję, że wchodzę z butami w wasze domy i życie (chociaż buty zostawiam zawsze w przedpokoju, bo kolorowe skarpety czasami się na sesjach przydają). Ale ja wchodzę z tym swoim aparatem i torbą obiektywów, siadam na waszej kanapie i w zasadzie od razu robię wszystko, żebyście czuli się przy mnie jak przy starej znajomej ( z tą starą mi coraz łatwiej idzie :P)

W każdym razie, ja z tym aparatem zamiast twarzy, wciskam się między te wasze poduszki, siadam z wami na podłodze, przechodzę po kanapie, a czasem nawet na niej staje, i zdarza mi się wchodzić nawet do waszych szaf. W zamian za to, dostajecie ode mnie złapane w te kadry te chwile drobne, maleńkie, które nabiorą znaczenia za jakiś czas jeszcze większego. Mam nadzieję, że już zapomnieliście, że napisałam, że zdarza mi się wejść do waszej szafy. Prawda?

Jak wygląda sesja lifestylowa w domu? Więc na takiej sesji w waszym domu, oprócz obowiązkowego tulenia będzie pewno dużo śmiechu, i dużo waszego zaangażowania. Bo to właśnie wy – rodzice, najlepiej znacie wasze dzieci i macie te swoje tajemne sztuczki, jak je rozśmieszyć, czy “przekonać” do pojawienia się w określonym miejscu. Wy znacie najlepsze bajki i historie, no i jak nikt inny, tańczycie najlepiej na świecie! Co też chętnie wykorzystuję. Oczywiście tylko po to, żeby z Wami wtedy tańczyć.

I pamiętajcie, najważniejsza wiadomość przy sesjach: CO DZIEJE SIĘ NA SESJI ZOSTAJE NA SESJI <3 Dlatego nikomu nie powiem, że tańczyliśmy tutaj do hitu : …. 😉

 

Miny i minki, czyli to co uwielbiam!  

Już wcześniej pisałam, że #cosiedziejenasesji …. 🙂  

Takie kadry też powstają, szczególnie kiedy maleńki model jest bardzo chętny do współpracy <3

Pin It on Pinterest

Share This
error: