MAJ TO MIESIĄC POD HASŁEM: jestem zgryziona przez komary i inne paskudztwa! To też miesiąc walki z uczuleniem NIE WIADOMO NA CO, które niby odchodzi, ale jakoś tak się nie może odczepić.
CZUJĘ SIĘ lekko zabiegana, a to wszystko z powodu pędzącego sezonu ślubnego.No i włosy ostatnio czesze mi wiatr!
SŁUCHAM w zasadzie mieszanki wszystkiego. Przez Dawida Podsiadło, koncerty w wykonaniu Adele, męskie granie i ….odgłosy kawiarni! O tak. Pozwalają mi się skupić przy edycji zdjęć 🙂 Jeśli jeszcze nie próbowaliście – spróbujcie!
CHCIAŁABYM (jestem beznadziejna, wiem!) niebieskie kalosze! Wiem, wiem … nie kupię, bo mam fioletowe, i nie potrzebuje nowych, ale te kalosze są obłędne! Aniu, jak ja Ci ich zazdroszczę 😉
JESTEM WDZIĘCZNA ZA wszystkie majowe sesje fotograficzne. Za piękne światło, za uśmiechy i za te wypełnione popołudnia.
PRACUJĘ NAD sprawniejszą edycją zdjęć, lepszym wykorzystywaniem programów, które mam i samokontrolą czyli ograniczeniem rozpraszaczy ;(
CIESZĘ SIĘ na lato! I na sandały! I na japonki! W ogóle, cieszę się na lekkie buty! I brak skarpet.
TĘSKNIĘ najbardziej za tym widokiem z okna. I pewną młodą damą, z kucykami!
CZYTAM …w maju czytam szybko, i chyba tylko kryminały… żadnego Wam nie polecę jakoś specjalnie. Ale czytajcie, bo przecież warto.
UWIELBIAM niebieskie kalosze, ale to już wiecie, różowe drzewko (tamaryszka – dziękuje Pani W!) i wodę z miętą (bo nie mogę pić z cytryną, więc jakoś sobie radzę 🙂
OGLĄDAM NIEEEE! Właśnie o to chodzi, że staram się nie oglądać niczego! Ale w tym moim nie oglądaniu, zobaczyłam ostatnio serial o Albercie Einsteinie! Chyba jeszcze oglądam. Nie dość, że średnio ogarniam zawiłości fizyczno-matematyczno-przyrodniczo-mechaniczne, to jeszcze wszytko oglądam w wersji angielskiej. Tak, że tego …. mało rozwijające. Ale rozrywkowe!
ODKRYŁAM, że niestety mam na coś uczulenie. Z wszystkich mniej i bardziej prawdopodobnych rzeczy, zostały mi trzy ulubione. Cytryny, nutella i żółty ser … Albo coś zupełnie innego, na co jeszcze nie wpadłam. Jeśli jednak potwierdzą się moje obawy …. nie obejdzie się bez marudzenia.
NAJBARDZIEJ MI ŻAL etapu, który właśnie w maju się zakończył. Zdecydowanie wzniosę za niego wiele toastów.
NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ wolnych, ciepłych wieczorów. Z naciskiem na wolnych
Funkcja trackback/Funkcja pingback