Anitka, to trochę taki mój dobry duszek, który zawsze pomaga. Dobrym słowem, mocny słowem i kwiatami. Teraz, będzie miała na głowie sporo więcej niż tylko wasze śluby, ale wiem, że i tutaj da radę. (O tym, czym na co dzień zajmuje się Anitka przeczytacie w jednym z poprzednich postów. )
Nasze prawie jesienne spotkanie było ekstremalnie szybkie, zwołane pod hasłem “ja za chwilę rodzę” i zrealizowane w polach za domem! Towarzyszył nam bardzo grzeczny syn (jeszcze w brzuchu), latające robactwo, zachodzące słońce i spojrzenia zaciekawionych przechodniów.
A ta uśmiechnięta dziewczyna, to Anita. Już mama Anitka! Gratulujemy i do zobaczenia w liczniejszym towarzystwie!
Ps. Maluch jest już z nami, i wszyscy czują się bardzo dobrze!