POMOC W SESJI I OGROMNE PODZIĘKOWANIA DLA DWÓCH UROCZYCH DZIEWCZYN:
MAKIJAŻ: Justyna Pakuła z JP Make-up Artist
BUKIET ŚLUBNY: Anita Domes-Kowalewska z “Inspiracje” – Centrum Florystyczno-Ślubne
DODATKI: Balony – Ilustratyw (a teraz już własność sympatycznej pani fotograf, PS. możliwość napełniania balonów helem- kwiaciarnia Anity.) Krzesło-własność prywatna; Dymy i ich rozprowadzanie Dominik (najważniejsza funkcja popołudnia) – DZIĘKUJĘ, i przepraszam, że na Ciebie krzyczałam!
SUKNIA ŚLUBNA AGNIESZKI: SABE-GRACJA SUKNIE ŚLUBNE
FOTOGRAFIE: sympatyczna pani fotograf, czyli ja
Do sesji chcieliśmy wykorzystać dwa główne elementy. Jednym z nich był napis LOVE, którego nie udało się wykorzystać podczas ślubu Agnieszki i Rafała,a drugim, kolorowe dymy. Dlatego, wszystkie pozostałe elementy musiały być jak najbardziej zielone i naturalne. Więc sukienka zawisła na drzewie (zobaczcie, jak pięknie się wpasowała), a ślubny bukiet z sezonowymi kwiatami (straszna szkoda, że piwonie nie mogą nam towarzyszyć przez cały rok) zagościł na najprostszym ale bardzo urokliwym krześle.
Cudny makijaż Agnieszki, to dzieło Justyny: delikatne kolory, dopasowane do sesji i świetna realizacja!
O swoje sukience Agnieszka powiedziała, że mogłaby w niej chodzić “non-stop”. To jeden z najlepszych komplementów w stosunku do sukni ślubnej, jaki może paść z ust panny młodej. Za raz po zdaniu, że “czuje się w niej przepięknie”, które Agnieszka też kilka razy wygłosiła.
To jest jeden z najpiękniejszych i najprostszych bukietów jakie widziałam. Absolutnie idealnie wkomponował się w klimat sesji.
Prosty bukiet, piękna suknia, zieleń i uśmiech Panny Młodej – najprzyjemniej fotografować.
Cudna Panna Młoda + cudny Pan Młody = LOVE
No i kolorowe dymy. Zawiewało nam nimi w każdą stronę, najmniej w tą oczekiwaną. Zatykało i utrudniało oddychanie, trochę szczypało w oczy, ale! Ale mimo wszystko wyszło ciekawie!
Zdecydowanie byli bardzo, bardzo dzielni!
Kiedy masz w rodzinie fotografa, który dodatkowo ma w głowie jakieś wizje (a najgorsze są te “ogólne zarysy wizji”), i kiedy ten fotograf, w pewnym sensie potrzebuje coś na kimś sprawdzić…. Tak. Właśnie od tego jest rodzina. Od pomocy. Nawet przy dziwnych wizjach. Agnieszko+Rafale – jeszcze raz ogromne uściski i straszne podziękowania za pomoc. Głównie za wytrzymałość i wyłanianie się z dymu. UŚCISKI JESZCZE RAZ!
Zimową sesję ślubną Agnieszki i Rafała możecie zobaczyć tutaj, a reportaż ślubny tutaj, a sesję narzeczeńską tutaj. Widzicie, jak to jest mieć w rodzinie fotografa?